18 maja w bialskim Sanktuarium Miłosierdzia Bożego odbył się I Diecezjalny Zjazd Ruchu Szensztackiego. W spotkaniu wzięli udział przede wszystkim przedstawiciele Apostolatu Matki Bożej Pielgrzymującej, który bardzo prężnie od kilku lat rozwija się na naszym Podlasiu.
Zjazd rozpoczął się od Mszy św. celebrowanej pod przewodnictwem biskupa siedleckiego Kazimierza Gurdy. Eucharystię koncelebrowali kapłani, którzy na co dzień opiekują się Apostolatem MBP w swoich parafiach. Na liturgii i pozostałej części spotkania nie zabrakło także licznej delegacji kleryków i diakonów naszego seminarium, którzy do Białej Podlaskiej przybyli ze swoim rektorem.
Pasterz kościoła siedleckiego podkreślał, że członkowie Ruchu Szensztackiego są szczególnymi czcicielami Matki Bożej. – Jego sercem jest duchowość maryjna. Należąc do niego wpatrujecie się w Maryję i naśladujecie Jej relację z Jezusem, Kościołem i człowiekiem. Możecie to czynić, bo otrzymaliście Ducha Świętego. Dzięki Niemu możecie naśladować Maryję w Jej oddawaniu się woli Boga, w Jej przyjęciu Jezusa, w Jej wierności Jezusowi, w Jej modlitwie i uwielbieniu Boga za wszystkie rzeczy, które od Niego otrzymała – głosił bp K. Gurda.
Ucieczka grzeszników i Matka Przedziwna
Biskup siedlecki wzywał zgromadzonych do wierności Maryi.
- Niech wyraża się ona w waszej modlitwie przed obrazem Matki Bożej Wędrującej. Przyjmujcie Ją do waszych domów, razem trwajcie przed Jej obrazem. Módlcie się z waszymi bliskimi. Zatroszczcie się o to, by w waszych domach było miejsce do wspólnej modlitwy – apelował hierarcha.
Na koniec prosił też o miłość do Chrystusowego Kościoła. – Budujmy go razem poprzez nasze wspólnoty. Kościół w naszych czasach jest bardzo potrzebny! – podkreślał hierarcha.
Po liturgii uczestnicy wysłuchali konferencji wygłoszonej przez o. Romulada Kszuka, krajowego moderatora AMBP i s. Alinę z Sanktuarium Matki Bożej Trzykroć Przedziwnej z Otwocka.
Na początku prelegenci przypomnieli, że obraz Matki Bożej, związany z Ruchem Szensztackim został namalowany pod koniec XIX wieku przez włoskiego malarza Luigiego Crosio. Do Szensztat trafił w 1915 r. Został podarowany wychowankom o. J. Kentenicha i stał się znakiem rozpoznawczym całego Ruchu Szensztackiego. Początkowo ten wizerunek nosił tytuł Ucieczki grzeszników, dopiero potem zaczęto w nim czcić Matkę Bożą Przedziwną.
Modlitwa i umartwienie
- Maryja, która przychodzi do nas w tym obrazie, jest dla nas Wychowawczynią i Matką. My potrzebujemy Jej niezależnie od tego, ile mamy lat i chcemy się do Niej upodabniać. Najdoskonalsza cześć względem Maryi polega bowiem nie na samej pobożności (na odmawianiu różańców, litanii i koronek), ale na naśladowaniu Jej cnót. Maryja przemienia nas przez bliskość, ale i przez wychowywanie nas, przez Przymierze Miłości – mówiła s. Alina.
- Pod opieką Maryi chcemy wychowywać siebie samych na ludzi wolnych dla Boga, mocnych w Bogu i gotowych do największych poświeceń – dopowiadał o. Romuald.
Nieodłącznym elementem Apostolatu jest stągiew z napisem „Nic bez Ciebie, nic bez nas”. Jest ona symbolem tzw. kapitału łask. – Tu można wrzucać to, co chcemy ofiarować Maryi, co prowadzi do uświecenia naszej codzienności. My wszystko chcemy oddawać Bogu przez ręce naszej Matki. Pamiętajcie, że wszystko może być naszym darem, tylko nie grzech – przypominała s. Alina.
- Maryja z Szensztat uczy nas: „Pokażcie, że Mnie kochacie; przynoście swoje małe ofiary, a wtedy zamieszkam wśród was i będę stąd przyciągać młode serca i będę je czyniła narzędziami w swoim ręku”. Tak, ofiarowujcie wszystko Bogu za grzechy swoje i świata – zachęcał o. Romuald.
- Wszystkie łaski wysłużył nam na krzyżu Chrystus i ani Maryja, ani my nie możemy tam niczego dołożyć. Możemy jednak włączać się w Jego mękę i zanurzać nasze uczynki w Jego cierpieniach. Wtedy rozlewają się łaski na nas, na naszych najbliższych, Kościół i Ojczyznę – podkreślała siostra.
- Nasza dusza wznosi się do nieba na dwóch skrzydłach: na modlitwie i umartwieniu – dopowiadał zakonnik.
Do noszenia i przytulania
Maryja od wielu lat nazywana jest Matką Trzykroć Przedziwną, ponieważ jest Córką Boga Ojca, Matką Syna Bożego i Oblubienicą Ducha Świętego. – Jeśli damy się Jej prowadzić, będziemy bliżej Boga. O. Kentenich zaznaczał, że z tego naszego wizerunku Maryja obdarza nas trzema szczególnymi łaskami: zadomowieniem w sercu Boga, wewnętrzną przemianą i owocnością apostolską – przypominała s. Alina.
- To szczególny wizerunek. Maryja idzie w nim nie tylko do kościoła, ale przede wszystkim do naszych domów; przychodzi wszędzie, gdzie mieszkamy, pracujemy, chorujemy, a nawet gdzie odchodzimy od Boga. Jest on prosty. Można go wziąć w dłonie i pójść z nim wszędzie. Można go także do siebie przytulić. Wielu ludzi tak czyni. Mówią, że przez takie oddanie czci Maryi, doświadczają od Niej dużo pokoju – wskazywał o. Romuald. Swoje rozważania, zarówno on sam, jak i s. Alina potwierdzali wieloma zaskakującymi świadectwami.
Po konferencji uczestnicy zjazdu zgromadzili się na agapie. Potem wysłuchali świadectw, wygłoszonych przez członków apostolatu. Ostatnim punktem była wspólna koronka do Miłosierdzia Bożego.
Ks. kan. dr Adam Kulik, diecezjalny duszpasterz Ruchu Szensztackiego
I Diecezjalny Zjazdu Ruchu Szensztackiego jest okazją, by osoby z różnych parafii, które uczestniczą w jego formacji (przede wszystkim w apostolacie MBP) mogły się spotkać, zobaczyć, wspólnie pomodlić i skorzystać z formacji. Liczna obecność przedstawicieli parafii, w których ten ruch jest obecny wskazuje, że takie spotkania są potrzebne, ważne i mobilizują do dalszej pracy. To okazja, by siebie nawzajem poznać i wymienić się doświadczeniami. Jako Apostolat formujemy się przede wszystkim w naszych parafiach, jeździmy do sanktuarium w Otwocku i bierzemy udział w ogólnopolskiej pielgrzymce naszego ruchu na Jasną Górę. Myślę, że takie spotkania, jak to dzisiejsze, będziemy kontynuować. Widzimy sens i cel drogi, którą idziemy. Ruch Szensztacki jest obecny w wielu parafiach, ale w wielu jest jeszcze zupełnie nieznany. Chcemy go promować i zapraszać do przyłączenia się. Bardziej jednak niż na ilości, zależy nam na jakości tej formacji. Maryja, przychodząc do naszych domów, naprawdę porusza serca. W wielu z nich mieszkają obok siebie ludzie wierzący i praktykujący i ci, którzy przeżywają kryzys wiary. Świat potrzebuje świadectwa. My nie chcemy niczego robić na siłę. Chcemy tylko być z Maryją i nieść Ją do innych.
Tekst i foto Agnieszka Wawryniuk